18 godzin dryfował na morzu. Życie uratowała mu plażowa piłka
Grupa turystów wypoczywała na plaży w Kassandrze w Grecji. W pewnej chwili 30-letni mężczyzna został porwany przez morską falę. Gdy jego przyjaciele zorientowali się, że stracili znajomego z oczu, wezwali grecką straż przybrzeżną. Ivan został uznany za zaginionego.
Piłka plażowa
Pochodzący z Macedonii Północnej mężczyzna, jak sam relacjonuje, po kilkunastu godzinach spędzonych w wodzie, stracił nadzieję, że zostanie uratowany. Na powierzchni pomogła mu się utrzymać...piłka. To dzięki niej w końcu został zauważony przez śmigłowiec greckich sił powietrznych, które włączyły się w poszukiwania.
Piłka, na której dryfował mężczyzna, 10 dni wcześniej została porwana przez wodę w czasie przypływu na greckiej wyspie Lemnos. Należała do braci - 11-letniego Tryphona i sześcioletniego Thanosa, którzy bawili się na plaży Evgatis. Zabrana przez przypływ popłynęła aż 80 mil (ok. 130 km) i tam właśnie trafił na nią Ivan.
Skąd wiadomo do kogo należała piłka?
Zbiegiem okoliczności, matka Tryphona i Thanosa rozpoznała zabawkę w greckiej telewizji i postanowiła się po nią zgłosić. 30-latek przyznał, że mimo tego, że piłka była tylko w połowie napompowana, to właśnie dzięki niej udało mu się uratować.
Burmistrz Kasandry Anastasia Chalkia uważnie śledziła akcję poszukiwawczą, a po odnalezieniu mężczyzny odwiedziła go w szpitalu. Na Facebooku udostępniła zdjęcie z ojcem poszkodowanego. „Dostawałam wszystkie informacje o przebiegu akcji ratunkowej i bardzo się cieszę z dobrego zakończenia tej historii” – wskazała.